Sobotni poranek rozpoczęłam kawą i frywolitką. Powolutku i cierpliwie zawiązywałam słupki.Uczę się tej starej metody koronkarskiej od trzech tygodni nie zbyt systematycznie więc i prac nie wiele. Pierwsze kwiatki postanowiłam użyć do kartek (żal było wyrzucać).
Po pracy miało być kino, a skończyłam dzień pracą w ogrodzie. Dokarmiałam kwiaty i pieliłam grządki. Nie mogłam obojętnie przejść obok kwiatów i oprócz obwąchiwania robiłam im fotki.
Relacja kartkowo- ogrodowa powyżej.
Śliczne kartki i pomysłowe pudełko z poprzedniego posta :)
OdpowiedzUsuńDziękuje i czekam na Twoje frywolitkowe prace.
OdpowiedzUsuń