Szukam nowej formy naszyjnikowej, a może broszkowej. W każdym razie biżuteryjnej. Wyszło mi to, nic wielkiego ale jestem zadowolona.
Poszukiwanie to oprócz efektu końcowego najważniejsze w tworzeniu, jeśli chodzi o mnie oczywiście :)
Czasem nie wychodzi nic, wymyślam próbuję i kombiuje, a efekt to kompletne dno i wydawałoby się, że traciłam czas ale wiem, że tak nie jest bo to doświadczenie w końcu prowadzi mnie do zadowolenia.
Poszukujcie to wielka radość :)
Ale superowe!!!
OdpowiedzUsuńJa wczoraj skończyłam pracę nad wisiorem właśnie i jest to połączenie sutaszu z haftem koralikowym. Trwało to całe trzy dni, bo wciąż coś mi nie odpowiadało, więc prułam i zaczynałam od nowa... Na efekt końcowy zapraszam wieczorem do mnie :)
OdpowiedzUsuńAlegrio, wisior wyszedł obłędny :))
Takie eksperymenty są unikatowe, piękny:)
OdpowiedzUsuńWisior jest niesamowity, zgadzam się z Tobą co do tego poszukiwania :) U mnie im więcej prucia, tym bardziej jestem zadowolona na końcu (nie wiem tylko, czy naprawdę dany element wygląda lepiej, czy po prostu się cieszę, że skończyłam :)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNic wielkiego???? Wisior jest rewelacyjny!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za odwiedziny i komentarze :)
OdpowiedzUsuńniesamowicie piękne!
OdpowiedzUsuńMartyno dzięki za wizytę :)
Usuńdla Ciebie to nic wielkiego, a mnie szydełko za bardzo nie polubiło, więc z podziwem patrzę i napatrzeć się nie mogę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię serdecznie
Aga z otwartaszuflada.blogspot.com
cudeńko!!!:))
OdpowiedzUsuń