Pisaneczki są śliczne:) Zwłaszcza te białe mi się podobają. Przejrzałam Twoje blogowe opowieści i zachwyciłam się upcyclingową biżuterią papierową. Naszyjnik fantastyczny! Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie. Ania
Piękne prace przepraszam że z anonimowego ale nie posiadam żadnego konta. Mam pytanie na które szukam odpowiedzi od dłuższego czasu. Od zawsze robiłam kraszanki na zwykłym jaju kurzym następnie barwionym. Chciałam zabarwić wydmuszki a następnie je ozdobić ryciną. Pisze Pani że farbuje Pani wydmuszki. Jak Pani to robi że nie unoszą się one na wywarze? (Chciałam moje zafarbować w wywarze z cebuli, ale one się unoszą.) Z niecierpliwością będę tu zaglądać i licząc na odpowiedź. pozdrawiam Joanna
Staram się by barwnik czyli wywar z cebuli czy aronii dostał się również do środka wydmuszek Po prostu "zatapiam" je w barwniku, wtedy idą na dno i się nie unoszą, trzeba nimi co jakiś czas poruszać by zabarwiły się równomiernie tylko nie metalową łyżką bo ta zdziera barwnik, ja robię to ręką uzbrojoną w gumową rękawicę . Jestem ciekawa Pani prac :)
piękne, napatrzeć się nie mogę
OdpowiedzUsuńJago bardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPisaneczki są śliczne:) Zwłaszcza te białe mi się podobają. Przejrzałam Twoje blogowe opowieści i zachwyciłam się upcyclingową biżuterią papierową. Naszyjnik fantastyczny! Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie. Ania
OdpowiedzUsuńPiękne prace przepraszam że z anonimowego ale nie posiadam żadnego konta. Mam pytanie na które szukam odpowiedzi od dłuższego czasu. Od zawsze robiłam kraszanki na zwykłym jaju kurzym następnie barwionym. Chciałam zabarwić wydmuszki a następnie je ozdobić ryciną. Pisze Pani że farbuje Pani wydmuszki. Jak Pani to robi że nie unoszą się one na wywarze? (Chciałam moje zafarbować w wywarze z cebuli, ale one się unoszą.) Z niecierpliwością będę tu zaglądać i licząc na odpowiedź. pozdrawiam Joanna
OdpowiedzUsuńStaram się by barwnik czyli wywar z cebuli czy aronii dostał się również do środka wydmuszek Po prostu "zatapiam" je w barwniku, wtedy idą na dno i się nie unoszą, trzeba nimi co jakiś czas poruszać by zabarwiły się równomiernie tylko nie metalową łyżką bo ta zdziera barwnik, ja robię to ręką uzbrojoną w gumową rękawicę .
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Pani prac :)