Pierwszy z mieszkańców , który dał się sfotografować ( domyślacie się dlaczego) siedział sobie na krzaku pigwowca i nie protestował gdy się pojawiłam z aparatem.
Kolejni właściciele ogrodu zostaną przedstawieni , mam nadzieję już wkrótce.
Tak sobie pomyślałam , że praca w ogrodzie to też mój warsztat.
Wiem , że i Wy macie swoje ogrody więc oprócz wtorkowych spotkań łączą nas jeszcze ogrody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz